środa, 6 września 2017

Podaj mi jeden dobry powód, czyli dlaczego warto adoptować psa, zamiast kupić psa.

Fot. BiN.
   Dziś poruszę temat, który jest mi bliski i dobrze znany. Sporny, trudny, choć wydaje się oczywisty.   ADOPCJA.   Wiem, zabrzmiało groźnie. Nie bójcie się, nie będę Was tu na siłę przekonywać do adopcji, przeklinać hodowców, i ludzi, którzy zdecydowali się kupić pieska. Mój dzisiejszy post ma raczej na zdaniu pokazanie, że adopcja to nie fizyka kwantowa ani badanie czarnych dziur. Nie mówię, że to coś łatwego i od pierwszego dnia psiaka w nowym domu, będzie cudnie i sielankowo. Nie oszukujmy się, dużo psów trafia do schronów, ze względu na błędy wychowawcze poprzednich właścicieli. Po co więc brać sobie na głowę problem? Przygotowałam 10 powodów.


1. Kupując, często ratujesz psa przed spędzeniem długich lat w schronie, nawet śmierci.
Jeśli nie szukasz psa do konkretnego celu (przygotowujesz się na przykład do maratonu i szukasz towarzysza do swoich codziennych 10 km biegów) bądź konkretnej rasy, a po prostu chcesz mieć psa, warto spytać się o tę, które schroniskową drużynę zasilają najdłużej. Założę się, że będzie to pies stary, duży i czarny (albo ciemny). Skąd to wiem? Bo kto chciałby adoptować dużego, nudnego, starego psa? Oczywiście, wśród stałych okupantów, na pewno znajda się typowe bure, nieduże kundelki, na za krótkich łapkach. Takie pieski niepodobne do żadnej z ras, bez błysku w oku, takie, które już nawet nie reagują na człowieka przy kratach. Nikt o nie nie pyta, nikt się nie interesuje. Adoptując takiego psa, ratujesz go przed zapomnieniem i cichą śmiercią w rogu schroniskowego wybiegu.

2. Zwalniasz miejsce dla następnego psa w potrzebie.
Wciąż jest żywy mit o tym, że suka powinna mieć chociaż raz młode. Nie będę się rozpisywać na ten temat, bo to materiał na kolejny wpis. Jednak jak Polska długa i szeroka, suki rodzą szczeniaki, które się urodzić nie powinny. Jedni sprzedają, inni rozdają, jeszcze inni wywożą do lasu lub wyrzucają mioty na śmietniki, często łącznie z sukami, bo nagle zmieniają zdanie. Jak psy mają szczęście, ktoś je znajdzie i powiadomi schron czy fundacje, ale nie oszukujmy się, oni też mają ograniczoną liczbę miejsc. Nie dadzą rady przygarnąć każdego psa w potrzebie, szukają domów tymczasowych, innych fundacji, które może mają wolne miejsce. Zabierając do domu jednego psiaka, sprawiasz, że ten potrzebujący, porzucony biedak, będzie bezpieczny i najedzony oraz dostanie szanse na to, że ktoś go w tym schronie zauważy.

3. Opłata adopcyjna pomoże w leczeniu i karmieniu innych zwierzaków.
Często słyszę, że psy do adopcji powinny być oddawane za darmo. Nie powinny być i na ten temat, również mogę napisać osobny post. W schronach czy fundacjach są zwierzaki chore lub ranne. Takiego pieska trzeba zaszczepić, odpchlić, zaczipować a najlepiej jeszcze wysterylizować czy wykastrować. Schroniska i niektóre fundacje dostają fundusze od gmin, ale nie wszystkie i nie zawsze to wystarcza. Weterynarz czy behawiorysta nie są za darmo. Pamiętajcie, że każda złotówka, która płacicie za adopcje, jest przeznaczona na ratowanie kolejnego futra.

4. Starsze psy mają za sobą trening utrzymywania czystości w domu, problem obsikanych dywanów masz z głowy.
No co tu dużo mówić, problem z kałużami niespodziankami w formie stałej macie odhaczony. Jasne może się zdarzyć wypadek, w końcu dla psa adopcja to tez stres.

5. Dorosły pies też się szybko uczy, możesz go wciąż ułożyć „po swojemu”.
Wytracę teraz oręż z dłoni, oponentom adopcji, powtarzającym, że chcą szczeniaka, bo chcą ułożyć sobie szczeniaka po „swojemu”. Dorosły pies nie oznacza głupi pies, bo psa w każdym wieku można nauczyć nowych rzeczy. Jasne pies może mieć przyzwyczajenia, takie jak to, że śpi na kanapie, ale nie oznacza to, że nie można mu tych przyzwyczajeń zmienić. Wymaga to czasu i cierpliowści, a jeśli tego nie masz, to za szczeniaka też się nie bierz.

6. Fundacje często wydaja już „gotowe” psy, szczepienie, czip, paszport, odpchlenie, często po sterylizacji czy kastracji (nie wszystkie)
I tu odwołuje się do punktu 3, schroniska co prawda mogą wydawać psy tylko zaszczepione i odpchlone, jednak fundacje starają się, aby psy były również zaczipowane i wysterylizowane /kastrowane.

7. Takie psy znają już zasady życia w rodzinie.
Ogrom psów bezdomnych kiedyś miało domu, wie jak to jest żyć z rodziną, wie co to grający telewizor, wirująca pralka, i za głośno rozkręcone radio. Fundacje często trzymają swoje psy w domach tymczasowych, a tam jak to w domu, dzieci, harmider i ogółem gwiezdne wojny. Zna też zasady, pies wie co wolno a czego nie, jak na przykład, że ściągnięcie kurczaka z kuchennego blatu grozi furia u samicy człowieka
😉.

8. Możesz dobrać psa pod siebie, fundacja pomoże CI dobrać pieska najlepiej wpasowującego się do Twojej rodziny i stylu życia.
Czyli coś odwrotnego niż punkt 1. Jeśli jednak masz w planach maraton i szukasz psa, dla którego te 10 km to nie wyzwanie to na pewno pomyślisz o husky, czy innym północniaku, a odpowiednia fundacja znajdzie Ci idealnego towarzysza. Szukasz przyjaciela dla samotnej cioci, która na spacery chętnie, ale powoli? Na pewno gdzieś jest starszy piesek, który idealnie będzie do niej pasował.

9. Pies jest już wyrośnięty, nie musisz się martwić, co z niego wyrośnie :)
Ile razy słyszeliśmy i yorkach, które miały być malusie a wyrosły nad kolano, albo o owczarkach niemieckich, które miały być świetnymi psami policyjnymi, ale akurat tej jeden boi się głośnych dźwięków? A no właśnie…tu problem „co mi z tego wyrośnie” rozwiązany. Pies już wyrośnięty.

10. Kurde, robisz coś wspaniałego, może świata nie zmieszasz, ale dla tego psa właśnie zmieniłeś cały świat ;)
Ostatni i najważniejszy punkt. Zmienisz nie tylko jego życie, ale i swoje, zaczniesz spędzać więcej czasu na łonie natury, będziesz więcej się ruszać i uwierz mi, zaczną Cię cieszyć małe rzeczy
😉
Wiele razy słyszę, po co to robisz? Na miejsce jednego wyadoptowanego psiaka pojawia się dwa następne. Wiem, im też będę starała się znaleźć dom. Wiem też, że warto, bo każde życie się liczy.



  Mam dwa psy z odzysku,w sumie dwie suki. Jedna trafiła do mnie w wieku 3,5, roku druga miała 8 miesięcy. Słowa, które tu przeczytaliście, mają poparcie, w 2 zalegających mi na kanapie pierdziochach. Chciałabym, abyście pokazali ten tekst kolegom, abyście udostępniali go, gdzie się da, bo jeśli dzięki temu choć jedna osoba zdecyduje się na adopcje, będzie znaczyć, że gdzieś tam jakiś biedak zyska dom. Wciąż słyszę negatywne wypowiedzi na temat adopcji, przeczytałam nawet komentarz, gdzie młoda dziewczyna, porównywała adopcje z kupowaniem znoszonych ubrań… Zwierze to nie rzecz czuje ból, czuje strach, czuje samotność, a jedynym winnym tej sytuacji jest człowiek. Nie bądźmy obojętni, jeśli jest możliwość, to 
adoptuj nie kupuj.


Ciepło Was Pozdrawiam,B.


P.S. Gdyby ktoś szukał informacji jak zabrać się za adopcje, gdzie szukać, jakim fundacjom zaufać niech da znać. Podpowiem, nakieruje
.
 Pamiętajcie, że jeśli nie możecie adoptować pieska, a chcielibyście jakoś pomóc, zawsze możecie przeznaczyć godzinkę dla schroniskowego psiaka i zabrać go na spacer.

Zapraszam na AnimalMania  



#adopcja #adopcjapsa #dlaczegoadoptowac #adoptujniekupuj #czywartoadoptowac  

2 komentarze:

  1. Ja mam psa adoptowanego od szczeniaka więc nie wiedziałam do końca co z niego wyrośnie :) , ale co za różnica.
    I nie dopisałaś bardzo ważnej rzeczy, choć może o tym po prostu nie wiesz. Mieszkam w Warszawie na Mokotowie, na spacery z psem chodzę na tereny zielone obok bardzo wypasionego, ekskluzywnego kompleksu apartamentowców. Zbierają się tam właściciele czworonogów, które bawią się ze sobą. Nazywamy to przedszkolem. Właściciele zaś omawiają pieskie sprawy. Większość z tych psów to kundle, bo nie wiem czy wiesz teraz modne jest w Warszawie nie pytanie "co to za rasa?" tylko "skąd ma Pan/Pani psa?". W Warszawie panuje moda na kundelki ze schronisk czy fundacji i każdy właściciel opowiada jego historię. Czym smutniejsza tym lepiej. Może to trochę chore, ale dzięki tej dziwnej modzie psy ze schronisk trafiają na salony i do bardzo bogatych domów. Kiedyś większość tych ludzi brałaby rasowego psa, teraz kundelki są trendy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, nie wiedziałam bo nie byłam w Wawie od daaawna, na codzień mieszkam w Uk. To, że jest moda na adopcje zauważyłam i osobiscie mnie to cieszy, chodz to z przesciganiem sie to ma bardziej tragicznego bohatera jest troche dziwne. Kazdy pies zasługuje na dom ,czy to bity kundelek wyrwany śmierci z objęc, czy to starsza sunia,ktora całe zycie spedziła na kanapie do momentu az jej włascicielka odeszła... Licze tylko, że te adopcje są na zawsze.

      Usuń