wtorek, 29 sierpnia 2017

A Ty znowu na diecie?


Foto BiN.



  Należę do kobiet, które ¾ życia są na diecie a ¼ życia myślą o tym, że powinny być na diecie. Nie znaczy to oczywiście, że mam ciało jak bikiniaraoooooo nieeee. Mam za dużo tu i tam i w sumie jedyne miejsce, z jakiego schudnąć niemusze to uszy. Na lato zaspałam, gdy 95% kobiet skupiało się wiosna, aby mieć piękne ciała na lato, ja jadłam pizze, bo do lata jeszcze czas… ale mamy końcówkę Sierpnia i kiedy te 95% kobiet cieszy się swoja letnią figurą, ja myślę o świętach, taka jestem „do przodu”. Ponieważ przerabiałam już prawie każdą dietę w tej galaktyce, wyboru zbyt dużego nie miałam. Jednak coraz więcej moich koleżanek dołączało do pewnego projektu i chwaliło się rezultatami, więc pomyślałam „czemu nie?”.

   Dieta rozpoczyna się od tygodniowego detoksu, który sam w sobie nie jest aż taki ciężki, jedyne co zabolało mnie i to dość mocno to, że nie mogę pić kawy (na początku pochłonęła mnie czarna dziura rozpaczy, no ale już zapłaciłam i nie miałam jak się wycofać). Jakoś to ogarnęłam, wlewając w siebie kubek zielonej herbaty, za kubkiem licząc, że mnie kopnie, nie kopnęła. Mimo że na co dzień staram się jeść jak najzdrowiej (tak pizza jest zdrowa, w końcu na wegetariańskiej są same warzywka i ciut sera, ciut) to zawsze jak czegoś sobie zabronię, to mi się tego chcę. Zachciało mi się od razu nutellisnicersa i lodów z bitą śmietaną. Potrzebowałam motywacji, dobrej dawki zdjęć zdrowego pysznego jedzenia i smukłych modelek. Zaobserwowałam na instagramie wszystko, co kojarzyć się może ze szczupłą sylwetką. Modelki, szafiarkifitwariatki i tak dalej. Do moich rytuałów należy codzienne przeglądanie instagrama w wannie. Jako że wieczorem wole poleżeć w pachnącej, ciepłej wodzie mam dużo czasu na oglądanie fotek. Tak więc leże, namaczam się, przegadam i pojawia się pierwsza modelka, która zaobserwowałam nie dawno. Dziewczyna wygląda jak krzyżówka żyrafy z antylopą. Wysoka i smukła, do tego szpilki, w których większość z kobiet wybiłaby sobie zęby, zanim wyszłaby z domu. Włosy długie, zdrowe, błyszczące i zadziwiająco ich dużo, rzęsy jak wachlarze, usta pełne jak kieliszki na weselu, biust pokaźny tak samo jak pupa, tali zazdrościłaby jej każda osa, a nogi były po prostu do nieba. Stoi takie cudo i trzyma w wypielęgnowanych dłoniach słoik nutelli wielkości małej wanny. Dziwie się, że w ogóle to udźwignęła i jej kręgosłup nie przełamał się na pół. Kochaniutka, co ty masz zamiar z tym zrobić? Wykąpać się w tym? Szybko przewijam w dół, kilka sefie dalej kolejna łania z kubkiem kawy z markowej kawodajni z zielonym znaczkiem, tylko że w tym kubku jest więcej bitej śmietany niż kawy to tego wszystko gęsto polane karmelem, posypane piankami z nie dużym pączkiem wbitym na czubku. Dziękuję, od razu zrobiłam się głodna, lecę dalej i widze szafiarke z wielkim burgerem i góra frytek, bikiniare ze swoim tłustym cheat meal’em, kolejną modelkę z czekoladową babeczką wielkości małego prosiaka… Matko i córko, gdybyście to naprawdę jadły wygadałybyście jak ja! To ma być motywacja? Dlaczego mi to robicie!? Gdy ja pije shake’i i zajadam się jogurtem naturalnym, one wciągają pierdylion kalorii ? Przeszło mi przez myśl, że może tu jest pies pogrzebany, zamiast sałatek i zielonych koktajli, nutella i bita śmietana? Potem przypomniało mi się, że już kiedyś byłam na takiej „diecie”. Niestety na większości zdjęć grupowych z imprez, zajmowałam tyle miejsca, co Rosja na mapie.

    Niestety Matka Natura nie obdarzyła mnie przemiana materii na poziomie prędkości dźwięku, muszę więc żywić się zielonymi koktajlami i naleśnikami z bananów i bezglutenowej mąki,  jeśli do gwiazdki chcę wygłądać trochę bardziej jak antylopa ( nawet gnu) a trochę mniej jak hipopotamek...a modelki kłamią.


Dziękuje, pozdrawiam,
4 kilogramy lżejsza B.

P.S. Bez kawy da się żyć...ale co to za życie?

12 komentarzy:

  1. Hahaha, bardzo fajnie piszesz. Ja również lawiruje na dietach. Nie wiem po co, bo zadowolona jestem ze swojej figury, ale tak na zaś, żebym nie utyła 😂 Problemy kobiety.

    http://karina.stankowicz.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawyczaj szybko sie poddaje , bo zaraz ktoś przytacha do domu wielkie ciacho i motywacja nagle przestaje sie liczyć;) Dlatego ciągle zaczynam od nowa ;P Ale doszłam do momenty gdzie czy chce czy nie musze sie ogarnąć, bo tycie idzie mi zaskakująco dobrze i zaczynam źle sie czuć ze soba.
      Trzymajcie kciuki,,,

      Usuń
    2. Rozumiem to! I nie wypada nie zjeść. Szczególnie babcie nie znoszą podopiecznych na diecie :D
      Jasne, że dasz radę. Ja raz się zawzięłam i przez jakieś pół roku zrzuciłam ile chciałam. Minął rok i trzymam to jakoś dalej. Jak sobie postanawiasz na początku, to jakoś leci. Mnie pomagało zapisywanie sobie w notesie wszystkiego co zjadłam i planowanie :)

      Usuń
  2. Hej, znam ten ból, ale od pewnego czasu mam to wszystko w nosie. Nie każdy musi wyglądać jak modelka. Tak jak nie każdy facet jest mądry i zaradny życiowo :D Musi być równowaga w przyrodzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie na 100%, uważam że kobiety wygładaja lepiej gdzy maja toche na bioderkach i troche w biuscie ;) Ja niestey nie ma troche ale mam juz za dużo ,wiec ze względu na zdrowie i na włąsne samopoczucie chce być troche mniejsza;)

      Usuń
  3. Ja na razie pozwalam sobie jeść wszystko. Królewnę małą mam w brzuszku i przez nią różne zachcianki. Jedna po porodzie muszę przejść na dietę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ciąży miałam cukrzyce ciążowa i musiałam strasznie uważać co jem, nie wolnobyło mi przesadzać z owocami,ktore kocham i moge jeść na śniadanie obiad i kolacje...:( Maluch urodził sie duży ( 4,44kg) ale zdrowy :) Po ciąży szybko traciłąm wage ,problemy zaczeły sie jakiś rok po porodzie, hormony zaczely szalec ,metabolizm prawie sie zatrzymał i tylek sie powiekszył...

      Usuń
  4. Nie dałabym rady na diecie, bo niczego tak nie kocham jak jedzenia! :p Zdrowe, regularne posiłki i nie potrzeba diety :D
    Zwłaszcza jak jest tyle cudownych dań!

    https://hungryandonhighheels.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie "reguralne" to bardzo ciężki warunek. Obecnie moja rutyna dnia legła w gruzach a przez to ,ze ciagle coś robie zapominam,ze trzeba zjeść... W sumie to nie dieta ale zmiana nawyków i proba wprowadzenie tyh stalych godzin posilków, ale nie obszło sie bez wyrzeczen... Chociaż ostatnio wchłonełam wegetariańskiego Burgera z frytkami e słodkich ziemiakow ;) Wiec nie jest tak źle ;)

      Usuń
  5. A ja nigdy nie byłam na diecie. Jakaś dziwna jestem....;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli ktoś na na tyle fajny metabolizm ,ze nie potrzebuje to niech sie cieszy a nie martwi ,ze inny jest ;)

      Usuń
    2. Nie wiem, czy to kwestia metabolizmu, czy podejścia :) Pozdrawiam

      Usuń